Peterborough przyjmie 100 uchodźców z Syrii
Urząd miasta Peterborough wyraził zgodę na przeniesienie i pomoc stu uchodźcom z Syrii. Oznacza to, że każdego roku, przez następne pięć lat, nasze miasto przyjmie pięć rodzin, składających się z dwóch osób dorosłych i dwójki dzieci. To część realizacji obietnicy brytyjskiego rządu z zeszłego roku, w myśl której do Wielkiej Brytanii do 2020 roku trafi około 20 tysięcy uchodźców.
Pierwsze syryjskie rodziny powinny pojawić się w Peterborough jesienią tego roku.
Rząd obiecał pokryć wszystkie koszta związane z opieką zdrowotną, socjalną i edukacją każdej osoby, szukającej azylu. Otworzy także przed uchodźcami możliwość otrzymywania zasiłków, np. Dodatku mieszkaniowego. Uchodźcy, jeśli będą posiadać odpowiednie kwalifikacje i umiejętności, mogą rozpocząć pracę na terenie UK.
Środki finansowe na utrzymanie uchodźców pochodzą z tzw. International Developement Fund.
- Odbyłem rozmowy z rządem i mogę potwierdzić, że osiągnęliśmy porozumienie w sprawie przyjęcia uchodźców do miasta – komentuje przewodniczący rady miejskiej, radny John Holdich. - Rząd obiecał, że otrzymamy stosowne dofinansowanie dla syryjskich rodzin w Peterborough. Jesteśmy więc pewni, że możemy zaoferować im pomoc, której potrzebują i przez następnych kilka miesięcy postaramy się dobrze przygotować na ich przyjazd.
- Nasze miasto jest dumne z faktu, że w przeszłości witaliśmy w naszych progach tych, którzy potrzebowali pomocy. Będziemy teraz współpracować z różnymi grupami społecznymi, które już zaoferowały wsparcie dla uchodźców- dodaje.
Decyzja konserwatywnych włodarzy, którzy mają w radzie miasta większość, spotkała się z krytyką niektórych radnych, przynależących do innych ugrupowań politycznych. Lider lokalnych Liberalnych Demokratów, radny Nick Sandford, ironizował, że jedno z najszybciej rozwijających się miast w kraju jest w stanie przyjąć tylko 20 uchodźców rocznie. Według niego to symboliczne działanie, które ogranicza się tylko do minimum, aby pozostać w zgodzie z odgórnymi ustaleniami. Radny Partii Pracy, Ed Murphy, ubolewał natomiast, że lokalna administracja jest "pozbawiona współczucia" wobec kwestii uchodźców.