Od 1 kwietnia wzrasta koszt abonamentu telewizyjnego w UK. Oznacza to, że roczna opłata po raz pierwszy w historii przekroczy kwotę £150. Rząd zapowiada, że w przyszłości czekają nas dalsze podwyżki, uzależnione od wzrostu inflacji. Osoby odnawiające licencję będą musiały teraz zapłacić dokładnie £150.50, by móc oglądać telewizję.

Za abonament telewizyjny w UK musieliśmy zapłacić więcej już w zeszłym roku – była to pierwsza podwyżka od 2010. Teraz obecna cena poniesie się o kolejne £3.50.

Obowiązek wykupienia abonamentu spoczywa na wszystkich, którzy oglądają bądź nagrywają programy telewizyjne, nadawane na żywo. Niezależnie od tego, czy są one emitowane przez brytyjskie, czy polskie stacje telewizyjne i odbierane na urządzeniach innych niż telewizory, np. na komputerach czy tabletach. Koszt muszą również uiścić ci widzowie, którzy korzystają z serwisu iPlayer do oglądania i nagrywania programów BBC.

Każdy, kto zechce odnowić abonament telewizyjny po 1 kwietnia; zapłaci £150.50. Jeśli natomiast nasza licencja trwa i została opłacona z góry bądź wciąż jest regulowana za pomocą comiesięcznego polecenia zapłaty lub tygodniowych opłat gotówkowych – podwyżka obejmie nas dopiero przy kolejnej dacie odnowienia abonamentu.

Abonamentu płacić nie muszą te osoby, które nie oglądają filmów i programów telewizyjnych nadawanych na żywo na swoich telewizorach, komputerach, tabletach czy komórkach.

Płacić zatem nie muszą widzowie takich serwisów catch-up tv i on demand, jak: Netflix, Amazon Prime, YouTube, ITV Player, All4, My5, BT Vision/BT TV, Virgin Media, Sky, Sky Go, Now TV, Apple TV, Chromecast, Roku czy Amazon Fire TV. Nie zapłacimy również wtedy, kiedy w naszym domu oglądamy wyłącznie nagrane filmy i programy z dysku (np. DVD czy Blu-ray) oraz te ściągnięte z internetu.

Warto przy tym pamiętać, że abonament jest opłacany dla gospodarstwa domowego i nie jest przypisany indywidualnie do widza. Ze zniżek przy opłacaniu licencji skorzystać mogą osoby, które ukończyły 75. rok życia (100%); osoby niewidome i słabowidzące (50%) oraz studenci, którzy w czasie wakacji opuszczają uniwersytety.